Witajcie!
Kochane dziewczęta/ młode
kobietki/ kobiety! Dzisiaj, ósmego marca macie swoje święta! Tak więc
chciałam złożyć wam najserdeczniejsze życzenia i mnóstwo bardzo miłych
wpadek!
Dziękuję za poświęcony czas i pozdrawiam.
M. Paździoch.
sobota, 8 marca 2014
niedziela, 2 marca 2014
Walentiny z pięcioraczkami
Witam was moi schizofrenicy!
Dawno mnie nie było... ale przez jakiś czas mam parę historyjek dla was, a więc możecie być szczęśliwi. Nie są takie świeże, ale z pewnością z życia wzięte (większość). A więc dziś opowiem, jak sama nazwa mówi, o walentynkach i pomyśle znanej niektórym już zgrai dziewczyn:
- P. Petsu,
- P. BB,
- P. Dziubek,
- P. Ciacho
- M. Paździoch
oraz jednego chłopaka, który gościnnie wziął udział w naszym, mogę rzec, przedsięwzięciu, a zwie się on P. Wolf.
Czas, aby opisać ten wspaniały dzień...
14 luty, piątek.
Postanowiłyśmy z dziewczynami wybrać się do kina na "Wkręceni". Tak też zrobiłyśmy, lecz ja zabrałam również mojego chłopaka. W kinie dowiedzieliśmy się o zniżce dla par. Pierwszy pomysł: No to kupujemy! Jednak zdałyśmy sobie sprawę z bolącego faktu iż tylko ja jestem z chłopakiem. Tak więc zaczęły się kombinacje. Ale burza mózgów nie poszła na marne! Co żeśmy wymyśliły? Czytajcie uważnie.
Zabrała swojego chłopaka i podeszliśmy do kasy. Poprosiliśmy ze zniżką dla par i dostaliśmy taki, jak chcieliśmy. Potem mojego Wolf'a wypożyczyła Ciacho. Mimo, że kasjer patrzył się na nich z lekkim szokiem sprzedał im bilety ze zniżką. Kolej na BB. Koleś był z pewnością nieźle poirytowany widząc trzeci raz tego samego chłopaka, ale z inną dziewczyną. Już naprawdę niepewnie sprzedał im bilet.
- Przepraszam, ale co to ma znaczyć? - zapytał kasjer widząc piąty raz z rzędu Wolf'a. W tedy była z nim Dziubek.
- Ale o co panu chodzi? - Dziubek udawała zaskoczoną jego pytaniem.
- Państwo sobie ze mnie żartują. Proszę kupić normalny bilet, albo odejść stąd - powiedział, co sprawiło, że Dziubek się wkurzyła. Włączył się jej instynkt samozachowawczy.
- Słucham? Jak pan śmie ta do nas mówić!? - oburzona walnęła pięścią o blat. Wolf oż się zjeżył.
- Ależ proszę się uspokoić. Przecież ten człowiek jest przy mojej kasie już piąty raz!
- A nie widział pan pięcioraczków!? - na te słowa kasjer zmieszał się. Po chwili jednak jakby oprzytomniał i z szelmowskim uśmieszkiem wstał zza kasy.
- A więc proszę przyprowadzić mi pozostała czwórkę - zażądał. Pomyślałyśmy z dziewczynami, że to już koniec - wydało się. Jednak nie. Dziubek zawsze coś wymyśli.
- A pan niech przyprowadzi tu swojego szefa. Chce z nim rozmawiać o pana niekompetencji i braku szacunku dla klientów - ona zwariowała. Teraz to igra z prawem wciągając w to wszystkich. Kasjer zgodnie z prośba poszedł po swojego szefa. Dziubek stała przez chwilę i gapiła się na odchodzącego. Po chwili podbiegła do nas.
- Wiejmy! - rzekła przestraszona i uciekliśmy z kina.
Historyjka taka sobie, ale teraz wyobraźcie sobie, co myśmy przeżyły!? Jaki strach. Najśmieszniejsze jest to, że dopiero potem zorientowaliśmy się iż Wolf ma aż cztery bilety, gdyż piątego nie zdążył kupić...
Dziękuję za poświęcony czas i pozdrawiam.
M. Paździoch
Dawno mnie nie było... ale przez jakiś czas mam parę historyjek dla was, a więc możecie być szczęśliwi. Nie są takie świeże, ale z pewnością z życia wzięte (większość). A więc dziś opowiem, jak sama nazwa mówi, o walentynkach i pomyśle znanej niektórym już zgrai dziewczyn:
- P. Petsu,
- P. BB,
- P. Dziubek,
- P. Ciacho
- M. Paździoch
oraz jednego chłopaka, który gościnnie wziął udział w naszym, mogę rzec, przedsięwzięciu, a zwie się on P. Wolf.
Czas, aby opisać ten wspaniały dzień...
14 luty, piątek.
Postanowiłyśmy z dziewczynami wybrać się do kina na "Wkręceni". Tak też zrobiłyśmy, lecz ja zabrałam również mojego chłopaka. W kinie dowiedzieliśmy się o zniżce dla par. Pierwszy pomysł: No to kupujemy! Jednak zdałyśmy sobie sprawę z bolącego faktu iż tylko ja jestem z chłopakiem. Tak więc zaczęły się kombinacje. Ale burza mózgów nie poszła na marne! Co żeśmy wymyśliły? Czytajcie uważnie.
Zabrała swojego chłopaka i podeszliśmy do kasy. Poprosiliśmy ze zniżką dla par i dostaliśmy taki, jak chcieliśmy. Potem mojego Wolf'a wypożyczyła Ciacho. Mimo, że kasjer patrzył się na nich z lekkim szokiem sprzedał im bilety ze zniżką. Kolej na BB. Koleś był z pewnością nieźle poirytowany widząc trzeci raz tego samego chłopaka, ale z inną dziewczyną. Już naprawdę niepewnie sprzedał im bilet.
- Przepraszam, ale co to ma znaczyć? - zapytał kasjer widząc piąty raz z rzędu Wolf'a. W tedy była z nim Dziubek.
- Ale o co panu chodzi? - Dziubek udawała zaskoczoną jego pytaniem.
- Państwo sobie ze mnie żartują. Proszę kupić normalny bilet, albo odejść stąd - powiedział, co sprawiło, że Dziubek się wkurzyła. Włączył się jej instynkt samozachowawczy.
- Słucham? Jak pan śmie ta do nas mówić!? - oburzona walnęła pięścią o blat. Wolf oż się zjeżył.
- Ależ proszę się uspokoić. Przecież ten człowiek jest przy mojej kasie już piąty raz!
- A nie widział pan pięcioraczków!? - na te słowa kasjer zmieszał się. Po chwili jednak jakby oprzytomniał i z szelmowskim uśmieszkiem wstał zza kasy.
- A więc proszę przyprowadzić mi pozostała czwórkę - zażądał. Pomyślałyśmy z dziewczynami, że to już koniec - wydało się. Jednak nie. Dziubek zawsze coś wymyśli.
- A pan niech przyprowadzi tu swojego szefa. Chce z nim rozmawiać o pana niekompetencji i braku szacunku dla klientów - ona zwariowała. Teraz to igra z prawem wciągając w to wszystkich. Kasjer zgodnie z prośba poszedł po swojego szefa. Dziubek stała przez chwilę i gapiła się na odchodzącego. Po chwili podbiegła do nas.
- Wiejmy! - rzekła przestraszona i uciekliśmy z kina.
Historyjka taka sobie, ale teraz wyobraźcie sobie, co myśmy przeżyły!? Jaki strach. Najśmieszniejsze jest to, że dopiero potem zorientowaliśmy się iż Wolf ma aż cztery bilety, gdyż piątego nie zdążył kupić...
Dziękuję za poświęcony czas i pozdrawiam.
M. Paździoch
Subskrybuj:
Posty (Atom)