Siemanko.
Niedawno, jak wiedzie, był
"Dzień Komisji Edukacji Narodowej", czyli naszymi słowami "Dzień
Nauczyciela". W tak uroczysty dzień, pewna klasa gimnazjum postanowiła
śpiewać piosenki nauczycielom. Najciekawsze postanowiłam wstawić.
1. Pieśń dla Pani Marchewki...
Zum Lehrer Tag, Zum Lehrer Tag viel Gluck.
Zum Lehrer Tag, Zum Lehrer Tag viel Gluck
FRAU KAROTTE
Po polsku:
Dla nauczycieli Dzień, Dzień Nauczyciela do powodzenia.
Na dzień nauczyciele, dzień dobry P. Marchew
Polska wersja dość dziwna, ale pani się spodobało xD
2. Dla Pani Sylwii.
Happy Teacher Day, Happy Teacher Day to you.
Happy Teacher Day, Happy Teacher Day to you.
And remember We Love You!
And Who?
MRS. SYLWIA
Po polsku:
...
tego chyba tłumaczyć nie muszę.
Cóż, nie każdy ma Fp magazynu, więc postanowiłam i tu wsadzi kochany dzień nauczyciela. Do tego chciałabym dodać zacna wypowiedź, w której jest zawarty argument na "dlaczego muszę już iść?".
"Niestety muszę kończyć tą jakże fascynującą rozmowę gdyż wzywają mnie siły wyższe(herbatka)" - by V.M
Po prostu, jak to ujęła V.M : Kurewsko pięknie, normalnie...
No czy to jest normalne, to ja nie wiem, ale na pewno to jest V.M.
Dziękuję za poświęcony czas i pozdrawiam.
Redaktorka: M. Paździoch.
środa, 16 października 2013
sobota, 12 października 2013
I do paki!!!
Kochani!
Moja koleżanka jest po prostu geniuszem!!! Wymieniałyśmy się mail'ami i nagle wpadło jej coś do głowy. Oczywiście musiała mi to napisać. Gdy to czytałam miałam niezłą beke. Tym bardziej, że ta dziewczyna nie może trafić do kicia ze względów osobistych, a wymyślał zajebistą, że tak powiem, wizję przyszłego życia (naszego). Oto ona:
"(...)nas złapią i zawiozą na komisariat i dadzą do jedzenia pączki i będą przesłuchania i jakaś glina z Interpolu i FBI, a potem nas wrąbią do paki o zaostrzonym rygorze, Będziemy w trzy osobowej celi z jakąś farbowaną wariatką. Zaatakuje dietetyczkę na stołówce, która będzie chciała zabrać mi mafinke i za to
wrąbią mnie do izolatki na cały dzień , a z głośniczka w niej będzie leciała piosenka której po prostu nie znoszę i będę chciała oderwać sobie uszy, ale odwiedzi nas Ciacho(zmieniłam prawdziwą odwiedzającą w celu zapobiegnięcia jakichkolwiek konfliktów z nią. Autor.) i będziemy sobie z nią śpiewać Im Bed Michaela Jacksona, a potem spędzimy tak jeszcze kilka lat i będziemy jeść na każdy posiłek jakąś ciapkę dla niemowląt, wcześnie wstawać i kopać dziurę w ścianie żeby uciec ale nas złapią i do końca życia będziemy grać w badmintona na więziennym boisku."
by V.M
Nie powiecie mi, że to nie schizofrenik z niej xD Einstain może się przy niej schować.
Dość krótkie i nagłe, wiem, ale takiego natchnienia nie można nie opisać. Mam też dwie inne, jeszcze krótsze i z szybkim natchnieniem schizohistorie, ale one już na Fb się ukażą ;)
Dziękuję za poświęcony czas i pozdrawiam.
Redaktorka: M. Paździoch
Moja koleżanka jest po prostu geniuszem!!! Wymieniałyśmy się mail'ami i nagle wpadło jej coś do głowy. Oczywiście musiała mi to napisać. Gdy to czytałam miałam niezłą beke. Tym bardziej, że ta dziewczyna nie może trafić do kicia ze względów osobistych, a wymyślał zajebistą, że tak powiem, wizję przyszłego życia (naszego). Oto ona:
"(...)nas złapią i zawiozą na komisariat i dadzą do jedzenia pączki i będą przesłuchania i jakaś glina z Interpolu i FBI, a potem nas wrąbią do paki o zaostrzonym rygorze, Będziemy w trzy osobowej celi z jakąś farbowaną wariatką. Zaatakuje dietetyczkę na stołówce, która będzie chciała zabrać mi mafinke i za to
wrąbią mnie do izolatki na cały dzień , a z głośniczka w niej będzie leciała piosenka której po prostu nie znoszę i będę chciała oderwać sobie uszy, ale odwiedzi nas Ciacho(zmieniłam prawdziwą odwiedzającą w celu zapobiegnięcia jakichkolwiek konfliktów z nią. Autor.) i będziemy sobie z nią śpiewać Im Bed Michaela Jacksona, a potem spędzimy tak jeszcze kilka lat i będziemy jeść na każdy posiłek jakąś ciapkę dla niemowląt, wcześnie wstawać i kopać dziurę w ścianie żeby uciec ale nas złapią i do końca życia będziemy grać w badmintona na więziennym boisku."
by V.M
Nie powiecie mi, że to nie schizofrenik z niej xD Einstain może się przy niej schować.
Dość krótkie i nagłe, wiem, ale takiego natchnienia nie można nie opisać. Mam też dwie inne, jeszcze krótsze i z szybkim natchnieniem schizohistorie, ale one już na Fb się ukażą ;)
Dziękuję za poświęcony czas i pozdrawiam.
Redaktorka: M. Paździoch
piątek, 11 października 2013
Pomóżmy!
Yo.
Kochani, może jesteśmy schizofrenikami, ale to nie znaczy, że mamy złe serce, czyż nie? Chciałabym, jako redaktorka tego magazynu i normalny człowiek prosić was o pomoc. Pewna dziewczynka, Oliwia Gandecka 27.10.2013 kończy 6 lat. Mała walczy z rakiem. Jej największe marzenie jest proste:
CHCE OTRZYMAĆ JAK NAJWIĘCEJ KARTEK URODZINOWYCH.
Jeśli tylko chcecie i możecie, pomóżcie jej. Wyślijcie kartkę urodzinową pod ten adres:
Oliwia Gandecka
Ul. M.C. Skłodowskiej 11/26
61-001 Zielona Góra
Proszę, pomóżcie. Jeśli możecie poproście też znajomych o pomoc. Serdecznie dziękuję w imieniu Oliwii.

Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam.
Redaktorka: M. Paździoch.
Kochani, może jesteśmy schizofrenikami, ale to nie znaczy, że mamy złe serce, czyż nie? Chciałabym, jako redaktorka tego magazynu i normalny człowiek prosić was o pomoc. Pewna dziewczynka, Oliwia Gandecka 27.10.2013 kończy 6 lat. Mała walczy z rakiem. Jej największe marzenie jest proste:
CHCE OTRZYMAĆ JAK NAJWIĘCEJ KARTEK URODZINOWYCH.
Jeśli tylko chcecie i możecie, pomóżcie jej. Wyślijcie kartkę urodzinową pod ten adres:
Oliwia Gandecka
Ul. M.C. Skłodowskiej 11/26
61-001 Zielona Góra
Proszę, pomóżcie. Jeśli możecie poproście też znajomych o pomoc. Serdecznie dziękuję w imieniu Oliwii.

Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam.
Redaktorka: M. Paździoch.
czwartek, 3 października 2013
Cipobranie
Witojcie.
Niedawno było w jednej ze szkół sprzątanie świata. Byłam na nim. Dołączyłam się do jednej z grupek. Bohaterkami tej grupki była: Pani Ciacho, Pani Petsu i Pani Blueberry(BB). Tak więc na "sprzątanie" mieliśmy dwie godziny. Zabrałyśmy worek na śmieci i wyruszyłyśmy w górę, na górę (ponieważ sprzątnie odbywała się na wzgórzu). Na samy szczycie był kościółek. Dziewczyny usiadł na murku i wyjęły... chipsy z torby P. Ciacho. Zaczęły jej jeść. Poczęstowały mnie. Gdy zostało pół godziny postanowił coś pozbierać, by nie było, że maja puste worki. Zaczęłyśmy chodzi po lesie. P. Cicho zbierała każdy grzyb, jaki napotkała. Ta dziewczyna ma fioła na punkcie grzybów.
" Ciacho, tu masz grzyby." zawołała ją P. Petsu. P.
Ciacho ma skłonność do dziwnych zdrobnień.
" Gzibki!" to było jedno z tych zdrobnień, gdy biegł do swoich ukochanych grzybek.
Paździoszek ma zły słuch.
" Cipki?" ja zaś usłyszałam coś nie przyzwoitego. Takim tez sposobem powstało Cipobranie. Zaczęłyśmy zbierać wszystkie Cipki jakie napotkałyśmy. Schiza mnie na te Cipki złapała i na cały głos krzyczałam "Cipki!". Podczas naszej zbieraniny natrafiłyśmy nie tylko na Cipki, ale i na inne skarby. Takim to sposobem worek zamiast być pełen śmieci, był pełen:
- Cipek;
- Kondonów;
- Alkoholu.
I mamy imprezę! Proszę bardzo, coś na ostro podczas nudnego zbierania śmieci. Tego się nie spodziewałam. Jednak to nie koniec pomysłów szaleńców. Dziewczyny zawiązały worek ze skarbami i wszystkie (łącznie ze mną) zaczęłyśmy nim bujać.
3... uwaga...2...gotowi...1...pal!!!
Wyrzuciłyśmy worek na jedną z bocznych, stromych ścieżek. Cipki sturlały się pięknie na sam dół. Zbiegłyśmy, a Ciacho nie mogła. Miała za śliskie buty i co chwile ześlizgiwała się i spadała na dupę. Przez chwilę byłam za nią, co skończyło się dla mnie tragicznie! P. Ciacho podjechała mi pod nogi i upadłam. Przynajmniej miałam miękkie lądowanie. Upadłam na P. Ciacho, a ona na ziemię. Była radocha.
No cóż, niestety to tyle z schizów jak na razie. Mam nadzieję, że chodź krótkie, to się podoba. Przypominam, że i wy możecie tworzyć schiza ;)
Dziękuję za poświęcony czas i pozdrawiam.
Redaktorka: M. Paździoch
Niedawno było w jednej ze szkół sprzątanie świata. Byłam na nim. Dołączyłam się do jednej z grupek. Bohaterkami tej grupki była: Pani Ciacho, Pani Petsu i Pani Blueberry(BB). Tak więc na "sprzątanie" mieliśmy dwie godziny. Zabrałyśmy worek na śmieci i wyruszyłyśmy w górę, na górę (ponieważ sprzątnie odbywała się na wzgórzu). Na samy szczycie był kościółek. Dziewczyny usiadł na murku i wyjęły... chipsy z torby P. Ciacho. Zaczęły jej jeść. Poczęstowały mnie. Gdy zostało pół godziny postanowił coś pozbierać, by nie było, że maja puste worki. Zaczęłyśmy chodzi po lesie. P. Cicho zbierała każdy grzyb, jaki napotkała. Ta dziewczyna ma fioła na punkcie grzybów.
" Ciacho, tu masz grzyby." zawołała ją P. Petsu. P.
Ciacho ma skłonność do dziwnych zdrobnień.
" Gzibki!" to było jedno z tych zdrobnień, gdy biegł do swoich ukochanych grzybek.
Paździoszek ma zły słuch.
" Cipki?" ja zaś usłyszałam coś nie przyzwoitego. Takim tez sposobem powstało Cipobranie. Zaczęłyśmy zbierać wszystkie Cipki jakie napotkałyśmy. Schiza mnie na te Cipki złapała i na cały głos krzyczałam "Cipki!". Podczas naszej zbieraniny natrafiłyśmy nie tylko na Cipki, ale i na inne skarby. Takim to sposobem worek zamiast być pełen śmieci, był pełen:
- Cipek;
- Kondonów;
- Alkoholu.
I mamy imprezę! Proszę bardzo, coś na ostro podczas nudnego zbierania śmieci. Tego się nie spodziewałam. Jednak to nie koniec pomysłów szaleńców. Dziewczyny zawiązały worek ze skarbami i wszystkie (łącznie ze mną) zaczęłyśmy nim bujać.
3... uwaga...2...gotowi...1...pal!!!
Wyrzuciłyśmy worek na jedną z bocznych, stromych ścieżek. Cipki sturlały się pięknie na sam dół. Zbiegłyśmy, a Ciacho nie mogła. Miała za śliskie buty i co chwile ześlizgiwała się i spadała na dupę. Przez chwilę byłam za nią, co skończyło się dla mnie tragicznie! P. Ciacho podjechała mi pod nogi i upadłam. Przynajmniej miałam miękkie lądowanie. Upadłam na P. Ciacho, a ona na ziemię. Była radocha.
No cóż, niestety to tyle z schizów jak na razie. Mam nadzieję, że chodź krótkie, to się podoba. Przypominam, że i wy możecie tworzyć schiza ;)
Dziękuję za poświęcony czas i pozdrawiam.
Redaktorka: M. Paździoch
Subskrybuj:
Posty (Atom)